Knajpa III

Hekate

Upał, cholera, upał. Mógłby trochę poczekać, bo w niedzielę wybywam na Kaszuby (gdzieś w rejony Dirusi, ha!), a chciałabym chociaż raz w tym roku włożyć strój kąpielowy.

Jak już o kawie mowa, to ja się tyż napiję. Mrożonej.

Cześć, Merrik, już wpadłaś w łapy tych wariatek? Uważaj, bo cię spiją i nie będziesz miała pojęcia kiedy i czym Wink

Absynt, to tu jest jeden z najłagodniejszych alkoholi... Wink

Atra

<rzuca w Dire lodami miętowymi>

Witaj, Merrik!
To może jeszcze mojej cmentarki spróbujesz? Wink

Slasha napisałam... W dodatku - o hańbo! - eragonowego... Ale Roś prosił, a ja dla Rosia wszystko... Niach, niach... dobry slashyk... xD
<ma gupaffkę>

merrik

Ma to coś wspólnego z wrednym zdrajcą Peterem P? że niby taka zdradliwa jest?[pociąga drugi haust]

Właśnie oberwałam Glizdogońską;]

Smakuje a jak:D

cementarki? chcę!![i nie pytam co to:P]

yadire

Natalia Lupin

Witam! Witam Merrika!
Pytaj Jo, z czego ta nazwa. Jakiś czas temu mnie uświadamiała, ale ja znowu nie pamiętam. Skleroza.
Atra, ERAGON?!
Brrr.
Mam trochę dziwny humor, jakąś głupawkę, ale nie do końca...
Byłam w Bunkrze, czyli sklepie dla metali, choć metalem nie jestem, no i Zły Czarny Metal mnie nie zjadł, a nawet uroczo się uśmiechnął Very Happy

Hahahaha. Niech żyje Mroch.

merrik

a upijajcie! Razz

nie mam nic przeciw..zaraz was jednak opuszczę, powrócę zaś wieczorem...;];]

ekhm:D droga Natalio....ja jestem kobietą Razz

P

Natalia Lupin

No tak przypuszczałam, ale nie wiedziałam, jak to odmienić i czy to odmienić... więc tak napisałam. Przepraszam za ewentualne przykrości i wogóle Sad

Mam zapotrzebowanie na komiks. Idę do EMPiKu, ostatnio znalazłam Blacksad'a. Więcej pokwiczę nad nim w Komiksach.

merrik

spoko to tylko uwaga na przyszłość Very Happy

a merrik chyba się nie odmienia..z tego co wiem:P

Lora

Nie chce mi się robić obiadu więc jem drugą zupkę chińską ;d Piąty dzień z rzędu, pomijając pizzę wczoraj xD Ciekawe kiedy zacznę świecić?

Cześć Merrik ;D

Kira

Nie no, wczoraj Knajpa świeciła pustkami, a dzisiaj przeludniona - i to oczywiście wtedy, jak mnie nie ma bo wzruszam się historią Mariusza, Jana Valjean i pana Gillenormand!

Tłumaczyć mi się tu XD

Witam nową Lunatyczkę! *kłania się w pas* Od siebie z menu polecam Kryształek, niearystokratyczny trunek dla prawdziwych arystokratów Very Happy

*za przykładem Nat składa kwiaty pod portretem GG*

Matko, z nas się niedługo zrobi na jego punkcie jakaś sekta! Wink

Matko, jestem głodna jak wilk a w domu mam tylko podejrzanie pachnący i wyglądający rosół! Życie nie jest fair... *sniff*

Maggie

*Przypada do Merrik (-i?) z szarlotką i rumem*

Czy była tu już Ceres z owymi smakołykami? To nasze tradycyjne powitanie.
Więc jeśli nie, to zdążyłam przed nią (haha!), a jeśli nie, to Merrik ma dodatkową porcyję Smile

Witamy i Smasznego!

Joan P.

Nie, nazwa Glizdogońska wzięłą się po krótce z tego, że to Peter siedzi przykuty łańcuchem w bimbrowni i pędzi. To w mocnym skrócie.
(pije)
(patrzy na portret GG)
Ludzie, jak tak dalej pójdzie, to nie będzie wolnego miejsca na ścianach. Gandalf, Lenin, Gellert, naturalnej wielkości plakat Snape'a, powiększone zdjęcie z wieczoru kawalerskiego Jamesa, ołtarz Świętego Glizdogona, ołtarz Menisku Wypukłego. Knajpa się robi zatłoczona.

Natalia Lupin

Ejejejej, a nad moim materacem w rogu jeszcze Danton i Marat!
/patrzy na obrażoną fizjonomię tego pierwszego/
No już, nie gniewaj się, no. Uśmiechnij się do mnie, co?
Laughing

No dobra. Tak naprawdę, to nie jest mi do śmiechu. Tak naprawdę to tonę psychicznie. ostatnio coraz częściej mi się to zdarza.
Jo, spij mnie czymś.
Ja chyba za dużo myślę.
A wogóle to przez [link widoczny dla zalogowanych]. Czytałam komiks i nagle po prostu się rozryczałam. Chyba mam coś z glową...
Sad

/kuli się na materacu/

Hekate

No i Słowacki. Słowacki przecież wisiał tu od początku.
Obok Richelieu, już by wam Ceres dokopała, gdybyście zdjęły ten portret...

Gardło mnie pobolewa, niech to szlag. Ja w niedzielę wyjeżdżam, nie mam czasu na chorowanie! Drugiej anginy w jedne wakacje nie zniesę i już Sad

Kira

Haha, i jeszcze Dostojewski! Którego sama zawiesiłam, że tak sobie pozwolę napomknąć Wink

Chorowanie w wakacje to nie wynik wirusów lub bakterii. To wynik pecha. Na szczęście mnie się nieszczęście tego rodzaju nie ima.

*pluje przez ramię, stuka w niemalowane drewno i żegna się*

Nat, pójdź w me ramiona. Mój humor też ostatnio częściej doznaje upadków niż wzlotów. I w takich momentach robię sobie herbatki. Może to głupie, ale herbata zawsze poprawia mi humor. Zupełnie jakby to był ośrodek jakiegoś metaforycznego ciepełka. Ktoś jeszcze tak ma?

*drapie się w głowę*