KNAJPA II

Joan P.

No, ale szklaneczkę czego? Glizdogońskiej?
(pije)
U mnie podobnie. Ale starych się nie pozbędę, bo jadę z nimi na wakacje. Ze starymi to jeszcze małe pwio, ale najgorsze, że z siostrą. Nie wiem, jak ja to wytrzymam.

Zaheel

Oczywiście, tak jkak zwykle. Moje manu w knajpie nie jest zbytnio urozmaicone.
Moi owszem jadą, ale w tym samym czasie, co ja. Będziemy Cię,Joan wspierać duchowo. Może się uda, ale ja też nie wiem jak wytrzymam z tymi wariatami.

Joan P.

(nalewa Glizdogońskiej)
Wariaci? Wątpię. Po moich rodzicach, tolerancyjnej bez granic hipisówie i cynicznym metalowcu, żadnych nie nazwałabym wariatami.

Zaheel

Takim to dobrze.
<pije>
Po chwili spędzonej z mother stwierdzam, że teraz najchętniej bym się ich pozbyła na zawsze.

E:
Muszę uciekać.
<dopija Glizdogońską>
Kolejne imieniny.
<krzywi się z niesmakiem>

Trilby

elo elo, czarne siostry oraz bracia. Mam wakacje! szalone! w poniedzialek naprawdopodobniej ide do pracy najprawdopodobniej w biurze ;]

czy ktora reflektuje na spotkanie w Gdansk Glowny ktoregos dnia/wieczora? Razz

tzn moze ja jakos osobno to zrobie...

tak poza tym to pare dni temu wrocilam z Krakofa, teraz mam wymieniony prawie komputer, internet jest tylko na tym "drugim" kompie (na moim nie) no i generalnie mam tak inaczej Wink

se se se.

Ceres

Praca w biurze być BE. Ceres nie cierpieć pracy w biurze. Co mi każą zrobić, robię stanowczo za szybko (tak twierdzi mój szef, czyli tata) i znowu mi się nudzi, a co za tym idzie, mam czas na różne bzdurne rozważania, typu, "czemu wampiry piją krew?". Napisałam na ten temat esej - może go wkleję któregoś dnia.

*Nalewa sobie absyntu*

Witaj, Zielona Wróżko...

Lora

Cześć wam.
Byłam u P. ograbić ją z dóbr natury. Poharatałam sobie nogę i zrobiłam dziurę w t-shircie wchodząc na drzewo, ale uznajmy to za ofiarę poniesioną w słusznej sprawie.
(stawia na stole kosz z czereśniami i truskawkami)
Chcecie trochę?

Na wakacje jadę na dwa tygodnie nad jezioro, potem do Wawy, poza tym chcę obskoczyć parę imprez.

Joan P.

Nie, nie chcę, jadłam od rana...
(pije)
Lo, z jakich ty dóbr natury ludzi ograbiasz? Wolę być przygotowana. Wink

Lora

Na razie mowa o owocach, nie wiem, co ci chodzi po głowie :P.

Joan P.

Czasem różne rzeczy. Chyba nie potrafię czytać ze zrozumieniem.
(pije)

Trilby

Owoce i Warzywa. To sa najwspanialsiejsze dobra natury Wink

w biurze jak w biourze, ja tam bede najprawdopodobniej robic to samo, co robilam w domu Razz

Tylko ze w bardiej znormalizowanych godzinach pracy ;]

Poza tym: wszystkiego najlepszego dla Indygooooooo! Jesli gdzies tutaj jest Wink

A jak nie ma, to tez naj naj. I tyla.

pijmy! ;D

Lora

Możliwe, że to ja nie potrafię pisać zrozumiale.
Ech, nad jezioro chyba Pauline zabiorę, wszyscy wkoło na wakacjach. Chciałabym pojechać na biwak ze znajomymi, ale nawet wolę nie pytać, bo ojciec się wścieknie.
Cóż, na pewno nie należy do podtypu rodziców 'krzyż na drogę i Durex do kieszeni'.
(a przecież ja jestem rozsądna. Może nie odpowiedzialna, ale... nie piję... i w ogóle. Tylko czemu nie chcą w to uwierzyć?)

Joan P.

Lo, czy to była jakaś aluzja? Wink

Bo z tego, co wiem, to moja mamuśka poweidziałaby ''krzyżyk na drogę i Durex w kieszeni'', a może nawet pominęłaby krzyżyk...

Trilby

Hehe, chyab nie ma ludi zadowolonych ze swoich rodicow ;P Jedni narzekaja, ze im rodzic nie ufa, a drudzy wrecz przeciwnie, sa oburzeni Durexem Wink

Lora

Jo, jakie aluzje? Ja jestem grzeczna.
I nieśmiała.
(robi uroczą minkę)