KNAJPA II

Aurora

Ach, te bosskie dyskoteki... kiedy ja byłam na ostatniej? <w sanatorium nie chodziłam, nie gonili nas>
Chyba w 6 klasie podstawówki... hm, hm... <szeroki wyszczerz>
Tak sobie patrzę i patrzę, kto ze Śródziemia na forum bytuje. Ja sobie mieszkam pod Fangornem, Nat w Minas Tirith, hum, hum... Meg chyba w Shire (-:
Oł, idę założyć długie spodnie i zrobic sałatkę <jeśli mamma jeszcze jej nie zrobiła>
Spaaaać mi się chce. A spałam... no, 10 godzin... <ziew>
trochę bawię się zdjęciami, o:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kira

Dyskoteki... brrr, koszmar. Zwłaszcza, jak puszczą drum n' base, czy jak to się tam pisze. Gosz, jak chcę sobie łupania posłuchać to mogę u jakiegoś drwala zakotwiczyć, na imprezach wolałabym bawić się przy muzyce! A skoro nie mogę, to nie chodzę. Proste.

Natalia Lupin

Ach, jak my się zgadzamy! Ori, czy długie spodnie są niezbędne do robienia sałatki? Czy to jakaś forma ochrony przed nożem do krojenia??? Wink

Ceres

Prędzej przed co bardziej sssoczystymi ingrediencjami Very Happy

.

A na dyskotekach mogliby rock'n rolla puszczać. Przy niczymi innym mi się tak dobrze nie tańczy.

Ageliza

Ależ czy ja dobrze słyszę,że nie lubicie dudnienia na dyskotekach?!
A przy czym to niby pójść w pogo? Przy techno? Rolling Eyes

Ceres

Przeczytaj mój poprzedni post, to się dowiesz, Ags.

Wink

Noelle

Erhm, te dyskoteki, zło niekonieczne...(wspomina swoje: tę jedną-jedyną w gimnazjum i parę w podstawówce<w tym miescu następuje chichot>)

Raz nam katechetka zorganizowała, przyniosła Arkę Noego, disco polo i swoje przedszkolne potomstwo(a że nikt nie tańczył, my biedne dzieci nie umiemy się bawić). Pozostałe były zazwyczaj takie same - czwartoklasistki wypacykowane i co chwilę łażące do kantorka, aby domalować na twarzyczce coś jeszcze. No, pamiętam dwie tylko lepsze imprezy(klasa trzecia, bardzo lolowa) i klasa piąta(bo zamknęliśmy salę gimnastyczną od środka i nie było dozoru katechetki i jej podobnych - mogłam sobie muzyczki w spokoju posłuchać, nawet dobra była)

Aha, jutro wyjeżdzam, babcia i te rzeczy. Baj!

Natalia Lupin

Miłej zabawy u babci Smile

Ageliza: A może- z babcią...

Kira

Może to nie będzie zbyt konstruktywny post, ale...

prześliczny jest ten Twój nowy avatar, Nat Smile

O, i poproszę Kryształku, Pietrek. Dobry będzie do popicia smażonego sera Wink

Aurora

<ziewa>
No, własnie wróciliśmy z grilla u Mojego Ulubionego Wuja xD
Było jak zwykle kul - żarełko ze strusia (nie jadłam), sałatki, etc.
<spodnie długie nie miały chronić przed co soczystszymi ingrediencjami, lecz przed chłodem sierpniowej nocy>
Ach, tematy były borskie - ucinane palce and inne kończyny, połamane kręgosłupy, etc., etc. xD Urrroczo, aj law yt.
<duma cicho>
Ekhm, zawiadamiam, iż można mnie swobodnie wykorzystywać nie martwiąc się o podejrzenie o pedofilię. Skończyłąm 16 lat (a dokładniej skończę o 9.04, ale to szczegół>
<wystawia winko, szampana, Glizdogońską i co tam wygrzebała ze schowka Jo>
<uśmiecha się>
<wyciąga ogromny tort>
Smaszzznnego Smile

Kira

No to w takim razie ja będę pierwszą osobą, która będzie Tobie życzyć wszystkiego najlepszego!

*wznosi toast*

Za naszą koHaną szesnastolatkę!

Aurora

Merci beaucoup!
<wznosi kieliszek z winem>
Jesteś pierwszą osobą na forum, Kiro koHana xD Kath była najpierwsiejsza z pierwszych - wysłała mi smsa z życzeniami o godzinie 00:13
<pije>
A teraz idem spać.
Branoc <tuli Kirę> Częstuj się, proszę bardzo <dostawia rogaliczki i babeczki>

blaidd

No, jest siedem godzin za wcześnie, ale co tam! Zresztą, ja Ci już, Ori, wysłałam życzenia na pocztę, tutaj poprzestanę na jednym wielkim... TULK!
(tuuuuuuuuuulka)
KoHom Cię, ty wiesz o tym... (wzrusza się) Szesnaście lat - piękny wiek, kiedy ja w nim byłam? Czy Ty jeszcze w takim wieku będziesz pamiętać o starej dobrej ciotce Blaidi? Uuuu, jakby co, to ja nie pozwolę Ci zapomnieć (jak mi radziła Heca w sprawie Paciuta)! Każdego dnia, przysięgam, będę Cię tulić metafizycznie/internetowo/kto-wie-może-i-na-żywo-wreszcie-kiedyś!
U...
(roni łzy ze wzruszenia i śmiechu)
(sięga po tort, babeczki i rogaliki)

O, jak jeszcze dużo roboty mi zostało... Nie zdążę do wtorku... Ale pal to licho!
(mlaska)
Dobłe, nie powiem!

Robić coś jeszcze teraz? Po drugiej mija kryzys spaniowy - teraz to moge siedzieć ile dusza zapragnie (lub będzie musiała).

A dyskoteki... Nie chodziłam do czasów... studiów, o dziwo. Proxima jest fajnym klubem, rock'n'roll i inne twisty często lecą, ludziska się przy tym bawią, jak przy żadnej innej muzie, no może przy rocku cięzszym (RATM) i lżejszym (chociażby RHCP) [uuu - kocham RATM i tańczyć przy nim!] też parkiet zapełniony, tylko wtedy to już samymi klimatycznymi ludzmi. No, teraz troszkę się przypsuła Proxa, schodzi się pełno licealistek wyglądających jak dziwki oraz drechów. Najgorzej, że się liżą (dosłownie) czasami pod ścianą.
A w tańcu był z nas niezły duet z moją pierwszą współlokatorką. Właściwie, nadal jest, tylko teraz często się nie spotykamy, czy to w akademiku, czy w Proxie. Tańczyć kocham!

Uj, dobra.
(wylizuje palce)
Chyba lecę. Do kościółka ju... dzisiaj nie wstanę. A tu super intencja się zrobiła - urodzinki Ory Very Happy

Znaczy, nie urodzinki, tylko Ora.

(napada jeszcze na Orę i... <wykorzystuje?> - nie no - tuli po prostu)

Aurora

Joan P.

Jasny gwint! Znowu spóźniona!
(wbieg do Dziupli i wyjmuje skrzynki z alkoholem)
No dobra Ori, wszystkiego najlepszego, więcej hobbitów, i żeby się tamte nie uciekały, chłopa lub dziewczyny, co wolisz, gitary, jeśli nie masz, a chcesz i wszystkiego, o czym zapomniałam.

A tak poza tym - wczoraj byłam u okulisty, mam astygmatyzm - niewielki, ale zawsze - zmieniam niedługo szkła i przy okazji oprawki, kupiłam zmywalną farbę do włosów, farbnęłam się na kasztanowo, ale ledwo widać... Dużo tego było. Very Happy