Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ruskie pierogi [NZ, sensacja, political fiction]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki / Lodówka trolla Świreusa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 20:09, 20 Lis 2005    Temat postu:

Hm, ta Śmierć była mocno metaforyczna Wink Ale zdaje się, że już wcześniej wyjaśniłam o co w niej chodzi - przy poprzedniej akcji Pani Puszkinowej.

W następnym odcinku (zerka do notatek) - wracamy do Londynu! Ori, Lora, Indy bóóóóóóójcie się Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:12, 20 Lis 2005    Temat postu:

O, znowu będą Ori i Lora? Oł jeh. I Indy najdroższa siostra mojej współspiskowczyni.
Tak mnie jakoś wzięło, że Eolora i w Trylogii jest kuzynką. Hekate, masz siłę narzucania woli niczym... Ktoś-Bardzo-Silny-I-Władczy Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan P.
moderator upierdliwy



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tęczowa Strona Mocy

PostWysłany: Pon 16:37, 21 Lis 2005    Temat postu:

Cudenko. Po prostu cudeńko.
(patrzy błagalnie wyłypiastymi ślepkami)
Pojawię się? Plosiem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Wto 16:04, 22 Lis 2005    Temat postu:

Remmy... dawno o nim nie czytałam, aż dziwne, w każdym razie dzięki, Hekate, za przypomnienie, że "Lunatyczka" nie oznacza tylko największej przeciwniczki klubu AA.

Chlip. *Ociera łzę* Tak się wzruszyłam tym powrotem, że aż postanowiłam wznowić "Znak czworga".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Wto 21:17, 22 Lis 2005    Temat postu:

*Meg również się wzrusza, co by nie było*
Czy mamusia mlodocianej fanatyczki również się pojawi? Czy może mieć w domu margaretki w wazonie? Czy Orora wie, że mamusia miała ostatnio Trockiego na historii? Czy zebrane wiedzą, że Trocki był przystojny?
Słowem: HEKATE! Jeeeeszcze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Śro 20:04, 23 Lis 2005    Temat postu:

Alleluja, Pierożki wróciły!!!
Piękny odcinek, Hekate. Coraz goręcej się robi, jak widzę. Normalnie jazda na maksa! Szefowo, jesteś naszym Guru Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 19:08, 13 Lut 2006    Temat postu:

Sobota, 23 III


- W Hogwarcie na pewno nie muszą uczyć się tych wszystkich mugolskich dyrdymałów! – wrzasnęła Aurora i ostenatycyjnie uderzyła podręcznikiem w blat stołu. – Mamo, dlaczego ja zawsze muszę mieć najgorzej?! To nie moja wina, że wujek Sev zwariował i...
- Dość tego, moja panno – Meg za szczenięcych lat przysięgała sobie, że nigdy, ale to przenigdy nie będzie używać wobec swoich pociech tonu wiekowej strażniczki cnót wszelakich. Nadszedł jednak czas, który pozwolił jej z nieco innej strony spojrzeć na poczynania własnej rodzicielki – tylko matka nastolatki może zrozumieć dylematy innej matki, dręczonej przez humory rozpieszczonego podlotka. Przysięgi dzieciństwa poszły siać buraki w ogrodzie sąsiadów, a Meg zacisnęła wargi i spojrzała na swoją pociechę z wyraźną dezaprobatą.
- Ale mamo! – Aurora nie dawała za wygraną. Oczy ukryte za szkłami okularów zeszkliły się niebezpiecznie. Zapowiadała się kolejna, łzawa awantura.
- Tłumaczyłam ci milion razy, że do Hogwartu wrócisz we wrześniu, bo tak zadecydował Dumbledore. Jego zdaniem czary, które chronią nas i rodzinę Lory, są najlepszym zabezpieczeniem. Nawet w Hogwarcie nie zdołano by nam zapewnić lepszej opieki! Dobrze wiesz, że nie wszyscy śmierciożercy trafili do więzienia i być może żyją jeszcze tacy, którzy chcieliby zemścić się na Severusie, a z braku Severusa – na jego najbliższej rodzinie. Dlatego przestań z łaski swojej zachowywać się jak rozkapryszony bachor!
- To niesprawiedliwe! – zachlipał „bachor” i zerwał się z krzesła. – Nic nie rozumiesz!
Meg jęknęła w duchu, ale postanowiła być twarda aż do końca.
- Lepiej zmień ton, bo w przeciwnym razie dostaniesz szlaban i zamiast wieczornych ploteczek z przyjaciółką będzie wieczorne wkuwanie wojen napoleońskich.
- Nie możesz tego zrobić! – Aurora zaprzestała odgrywania cierpiętnicy. Patrzyła na Meg z wyraźnym przerażeniem. – Obiecałam Lorze, że przyjdę. Przecież się zgodziłaś!
- Ale zgodę mogę cofnąć. Nie zapominaj, że masz do czynienia z matką-sadystką.
Niebezpieczeństwo zostało chwilowo zażegnane. Córka-buntowniczka milcząc wyzywająco udała się do swojego pokoju (nie odmówiwszy sobie jednak przyjemności trzaśnięcia drzwiami), natomiast matka-sadystka wróciła do tłumaczenia na angielski rosyjskiego kryminału. Z braku innych możliwości zarobkowania, musiała przystać na pracę tłumacza literatury klasy „zet”. Albo nawet „ziet”. Miało to też swoje dobre strony – pozwalało zapomnieć o domowych konfliktach i nie wymagało specjalnego wysiłku intelektualnego.
Aurora rzuciła się na łóżko i wilgotnym policzkiem przylgnęła do pluszowej foki, którą kiedyś, w ramach dowcipu, dostała od Lory na urodziny. Miała zamiar porządnie się wypłakać, podjadając przy tym czekoladki, które wcześniej przezornie ukryła za łóżkiem. Niestety, wspaniałe plany wzięły w łeb, ponieważ coś zaczęło dobijać się do okna, okazując przy tym sporą determinację.
- Czyżby to duch pokutujący stryjka Hilarego? – dziewczyna pociągnęła nosem i wraz z błękitną foczką podeszła do okna. Za szybą szamotało się coś dziobatego, z dużą ilością pierza. Z całą pewnością nie wyglądało na stryjka Hilarego.
Sowa była wielka, napuszona i w kiepskim nastroju. Łaskawie pozwoliła Aurorze na odczepienie wiadomości, po czym bez pożegnalnego dziobnięcia wyfrunęła na marcową chlapanicę. Najwidoczniej miała jeszcze dużo spraw do załatwienia.
- Ale numer, to do mnie! – zdziwiła się Aurora, która nie dostawała żadnych sowich wiadomości, odkąd razem z matką zostały objęte magiczną ochroną świadków.
Błyskawicznie rozerwała kopertę i zagłębiła się w lekturze.


Towarzysze i Towarzyszki!

Kierownictwo Czerwonej Młodzieżówki serdecznie zaprasza na zebranie, połączone z naborem nowych członków, które odbędzie się w sobotę, 23 marca bieżącego roku, o godzinie 20.00 w: (adres na odwrocie koperty). Jeśli czujesz, że nasza Idea jest Twoją Ideą, jeśli marzysz o poznaniu ludzi myślących tak samo jak Ty – nie wahaj się, przyjdź! Na zebraniu dowiesz się, kim jesteś naprawdę, będziesz mógł/mogła porzucić maskę, w którą stroi Cię oszukańcze Ministerstwo Magii. Nie pożałujesz!

W gromadzie siła!
Podpisano – kierownictwo CzM



Aurora nabożnie złożyła list i umieściła go z powrotem w kopercie. Czuła się tak, jak mistyk, który właśnie zdołał połączyć się z bóstwem.
- Lora padnie z zachwytu – szepnęła do siebie, a oczy błyszczały jej jakoś nienaturalnie. – Nareszcie, nareszcie, nareszcie!
Meg, słysząc rumor dobiegający z pokoju córki, porzuciła na moment kryminał, żeby zobaczyć, co też się stało. Spodziewała się najgorszego, z nalotem wrogich wojsk włącznie. Uchyliła drzwi i stanęła jak wmurowana. Aurora nie rzucała książkami w piec kaflowy. Bynajmniej. Nie demolowała pokoju, nie buczała też w niebogłosy zwinięta w kłębuszek pod kraciastym kocem. Wręcz przeciwnie, z foczką w objęciach odstawiała taneczne harce, nucąc pod nosem jakąś fałszywą melodię. Wyglądała na najszczęśliwszą istotę pod słońcem.
- Hmm – mruknęła do siebie pechowa mama, po czym bezszelestnie wycofała się do salonu. – Niezbadane są drogi rozumowania szalonej piętnastolatki!

*

- Zdaje się, że If miała rację. To nie był najlepszy pomysł – stwierdziła Lora, w ostatniej chwili unikając zderzenia czołowego z przysadzistym jegomościem odzianym w koszulę, która krzyczała czerwonymi literami układającymi się w hasło: Precz z kakałkiem! – Normalnie dom wariatów!
- Mówisz jak arystokratka – oburzyła się Aurora, która głodnymi oczyma chłonęła rewolucyjny misz-masz, jakby chciała go sobie na wieki wieków wyryć w pamięci. – Przecież tu jest cudownie! Spróbujmy dopchać do podestu!
Ha, łatwo było powiedzieć, wykonać o wiele trudniej! Tłum był zaiste nieziemski, różnokolorowy, skaczący i rozpychający się bez litości. Wszyscy gnali w kierunku ogromnych drzwi, przez które wchodziło się do sali, w której miało się odbyć zebranie. Czarodzieje z Młodzieżówki dwoili się i troili, ale za nic nie mogli opanować takiej masy ludzi. Najwidoczniej frekwencja przekroczyła ich najśmielsze oczekiwania.
- Proszę o spokój! – krzyknęła w końcu ładna kobieta odziana w nieco zbyt frywolne szatki. Uniosła się w powietrze i zaklęciem podgłośniła swój głos. – Dla wszystkich starczy miejsca, musimy tylko nieco powiększyć salę. To potrwa dosłownie minutkę. Zostańcie na miejscach - trochę cierpliwości!
Tłum zafalował i zastygł, a wraz z nim także i dwie, nastoletnie komunistki. Lora nie umiała ukryć zniecierpliwienia.
- Mam złe przeczucia – mruczała bardziej do siebie, niż do przyjaciółki. – Jak rodzice się zorientują, że nie jesteśmy ani w jednym, ani w drugim domu, to będzie heca jak się patrzy! Żegnajcie lekcje jazdy konnej...
- Mówiłaś coś? – zapytała Aurora, chociaż wcale nie oczekiwała odpowiedzi, bo problem z lokum właśnie został rozwiązany i tłum ruszył w dalszą drogę. Utrzymanie równowagi w takich warunkach graniczyło z cudem, ale groźba rozdeptania podziałała na dziewczątka dopingująco. Obie, mimo niewysokiego wzrostu, radziły sobie całkiem nieźle, odkrywając przy tym, że łokcie bywają niekiedy wielce przydatne. Hałas wzrastał, zaczynało też brakować powietrza. Całe szczęście korytarz wkrótce się skończył i wszyscy znaleźli się w obszernej sali, udekorowanej z racji zebrania czarno-białymi portretami. Aurora z niesmakiem zauważyła dotkliwy brak Lwa Trockiego.
- Kto to? – zdziwiła się, wskazując wizerunek groźnie wyglądającego człowieka o przeszywającym spojrzeniu. – Lora?
Ale Lory nigdzie nie było. Aurora poczuła, że strach chwyta ją za gardło, a histeria czai się za zakrętem. Zanim jednak zdołała całkowicie zatryumfować – w oddali mignęła jasna czupryna Lory. Dziewczyna rozmawiała z jakimś niebrzydkim młodzieńcem, który coś jej z zapałem tłumaczył. Na widok przyjaciółki przerwała na chwilę rozmowę i machnęła ręką na znak, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
- Świetnie – westchnęła Aurora, ale odmachała posłusznie. I tak nie miała szans, żeby dopchać się do Lory, więc szybko porzuciła ten pomysł i skupiła się na portretach.
- To Jurij Imanow, dowódca legendarnej Kamiennej Armii – stwierdził jeden z przedstawicieli Czerwonej Młodzieżówki. – Wybitna postać. Prekursor magicznego komunizmu.
- Aaa – mruknęła Aurora, bo stać ją było tylko na taki komentarz. Nie mogła oderwać wzroku od człowieka z portretu. – A czemu nie ma Lwa Trockiego?
- Bo to mugol, a my jesteśmy organizacją magiczną – wyjaśnił chłopak. – Uznajemy autorytet Trockiego, ale swoje miejsce widzimy gdzie indziej.
Aurora chciała zadać jeszcze kilka pytań, ale młodzieżowca już przy niej nie było. Zobaczyła jak przedziera się w kierunku podestu.
Dźwięk, który nagle rozległ się w sali, był tak niespodziewany i tak donośny, że większość zebranych drgnęła nerwowo i podniosła dłonie do uszu.
- Co to ma być? Skrzyżowanie trąbki, organów i dzwonu z kościelnej wieży? – pisnęła sąsiadka Aurory, wyzywająco umalowana dziewczyna z kolczykiem w nosie. – Chcą, żebyśmy się nabawili nerwicy?
- Kretynka – skwitował ktoś inny. – Przecież w inny sposób nie zdołaliby uciszyć zebranych. Ludzie zachowują się tak, jakby nie znali podstawowych zasad grzeczności.
- Pewnie nie znają, toż to komuniści – facecik w cylindrze skrzywił się nieładnie. – Sypiają na ziemi zawinięci w niedźwiedzie futra i myją się raz na trzy tygodnie.
- Panie, z choinki się pan urwał? – oburzył się dryblas w okularach. – Brednie jak stąd do Hawany!
- Co pan tu robisz, skoro nie popierasz Idei? – zainteresowała się blondynka o niebieskich oczkach błyskających fanatyzmem.
- Z ciekawości przyszedłem. A co, nie wolno? Córka dostała list, więc dzierlatce wlałem i przyszedłem sprawdzić w co się wpakowała. Wszystko przez tych – wskazał na krzątających się młodzieżowców. – Chłopaków. Błyśnie taki ślepiem i kłopot murowany!
- Cicho tam, kobitka chce coś ogłosić!
Faktycznie, dziewczyna, która wcześniej prosiła o cierpliwość w związku z powiększaniem sali, stała już na podeście i z uwagą obserwowała zebranych. Aurora widziała tylko jej twarz – i to z trudem! – ponieważ stała z tyłu, a przed nią usadowiła się parka atletów, która skutecznie zawężała jej światopogląd.
- Kiepskie miejsce? – zaśmiał się rubasznie jegomość w kwiecistej koszuli. – Nie martw się, mała, jakoś temu zaradzimy – i nie pytając o zgodę, wywindował Aurorę w górę i posadził na swoich ramionach. – Teraz lepiej?
- Ej, tak nie można! – zbuntował się ktoś z tyłu. – Nic nie widać! Niech pan postawi dziewuszkę na ziemię!
- Cicho tam! – odburknął samozwańczy opiekun Aurory. – Niech mała ma frajdę, w końcu nieczęsto trafia się takie zebranie.
Aurora nie wiedziała co ma odpowiedzieć, ale faktycznie, teraz widziała zdecydowanie lepiej i była z tego powodu bardzo zadowolona. Wydukała słabiutkie: „dziękuję” podsumowane chichotem kwiecistego osobnika, po czym wpiła wzrok w podest. Zebranie zostało uroczyście rozpoczęte.
- Do hymnu! – padł rozkaz, a chwilę później przez salę przetoczyła się znana melodia „Międzynarodówki”. Odśpiewano wszystkie zwrotki w angielskim tłumaczeniu, a potem dziewczyna oficjalnie przywitała wszystkich na zebraniu Czerwonej Młodzieżówki.
- Nazywam się Karen Gorsky – wyjaśniła. – I mam zaszczyt powitać was, towarzysze, w naszych skromnych progach. Za chwilę usłyszymy trzy interesujące odczyty: o aktualnej sytuacji politycznej w ZSRR, o Kamiennej Armii i jej dowódcy Juriju Imanowie, oraz o założeniach teoretycznych naszego mistrza, Włodzimierza Lenina. Mam nadzieję, że taki wstęp ułatwi wam podjęcie właściwej decyzji. Po odczytach sala zostanie podzielona na cztery obszary, w obrębie których ustawimy mównice i stoiska. W centralnej części odbędzie się ślubowanie młodych członków Czerwonej Młodzieżówki. Rozdamy legitymacje i powiadomimy o terminach następnych spotkań. Wiem, że decyzja o wstąpieniu do naszej organizacji nie jest łatwa, więc proszę dobrze się zastanowić. Kandydatów zapraszam tu, blisko podestu, o godzinie dwudziestej pierwszej trzydzieści. Dziękuję za uwagę!

*

- Zwariowałaś? Naprawdę chcesz się zapisać do tej organizacji? – Lora uwolniła się na chwilę od towarzystwa przystojnego rewolucjonisty i odszukała Aurorę. – Przekonania przekonaniami, ale taką decyzję faktycznie trzeba dobrze przemyśleć.
- A od kiedy z ciebie taki sceptyk, co? – Aurora od stóp do głów była oblepiona propagandowymi naklejkami. Nawet na jednym ze szkieł okularów błyszczał fosforyzujący napis: Wolność! Równość! Braterstwo! – Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką. Przecież nie tak dawno sama strofowałaś If, że na niczym się nie zna, bo nie jest komunistką!
- Oczywiście, że jestem twoją przyjaciółką – oburzyła się Lora. – I właśnie dlatego nie mogę pozwolić, żebyś zrobiła tak horrendalne głupstwo! Co ty w ogóle wiesz o tej Czerwonej Młodzieżówce? A może to nie są prawdziwi zwolennicy naszej Idei?
- Zawiodłam się na tobie – oświadczyła pompatycznie Aurora, po czym pomaszerowała w kierunku kolejnego stoiska. Chciała sobie kupić śmieszną, rewolucyjną czapeczkę.
- Poczekaj! Dobra, rób sobie co chcesz, ale najpierw powiem ci, co o tobie myślę – błękitne oczy Lory zwęziły się niebezpiecznie. Szarpnęła Aurorę za rękaw i zmusiła do przystopowania. – Odkąd znalazłaś za szafą te papiery po ojcu, kompletnie ci odbiło. W porządku, tajemnica rodzinna, zakazane poglądy – to takie pociągające! Przyznaję, że nawet mnie wciągnęło. Ale bez przesady! Co innego być komunistką we własnym domu, a co innego angażować się w jakieś wywrotowe akcje. Weź głęboki oddech, odklej z okularów to świecące dziwactwo i wracajmy wreszcie do domu.
Aurorze zabrakło słów. Nie mogła uwierzyć, że osoba, którą od przedszkola uważała za bratnią duszę, mówi tak okropne rzeczy! Przecież to oznaczało, że od samego początku udawała swoje zaangażowanie dla Sprawy, a za plecami śmiała się w niebogłosy razem ze swoją uczoną siostrzyczką. Podłość, autentyczna podłość!
- Nie odzywaj się do mnie! – popchnęła Lorę tak silnie, że dziewczyna zachwiała się niebezpiecznie i wpadła w ramiona jakiegoś brodacza, który miał nieszczęście znaleźć się tuż za jej plecami. – Nie chcę cię znać! – dorzuciła jeszcze i nie oglądając się więcej na byłą przyjaciółkę, pobiegła w kierunku podestu. Była zdecydowana. Chciała przystąpić do Czerwonej Młodzieżówki.
Rekrutacją zajmował się chłopak, którego spotkała już wcześniej. Ten, który wyjaśnił jej kim jest niezwykły człowiek z portretu.
- Widzę, że dobrze wyczułem w tobie przyszłą, związkową koleżankę – uśmiechnął się do niej i dopiero wtedy zauważyła, że jest wyjątkowo przystojny. Odkrycie to speszyło ją trochę, ale była tak zdeterminowana, że zapomniała nawet o swojej upiornej nieśmiałości.
- Tak, chcę się zapisać – powiedziała. – Co mam zrobić?
- Podpisz się tutaj. Tak, w tej kratce na dole. Aurora? Śliczne imię! Teraz idź do Karen, dostaniesz legitymację i wszystkie potrzebne broszurki... Słuchaj, czy ty się na pewno dobrze czujesz? – zaniepokoił się w końcu, bo Aurora zbladła i na chwilę przymknęła oczy. – Pewnie przez tę duchotę. Usiądź tutaj, zaraz ci przyniosę szklankę wody.
Posłusznie przysiadła na drewnianym stołku. Dopiero po kilku minutach świat przestał wirować dookoła, a trudności z oddychaniem zniknęły bez śladu. Aurora wiedziała, że nie powinna się tak denerwować – kłótnia z Lorą dolała oliwy do ognia i zmęczony organizm w końcu zaprotestował. Stanowczo zbyt dużo wrażeń jak na jeden wieczór!
- Proszę – chłopak podał jej szklankę i spojrzał z widoczną troską. – Już lepiej? To dobrze. Już się bałem, że trzeba będzie wzywać magomedyków. To jest Karen. Przyprowadziłem ją do ciebie, bo ty nie powinnaś się jeszcze przez chwilę ruszać z miejsca. A, byłbym zapomniał! Ja jestem Steve. No ale teraz lepiej będzie, jeśli zostawię was same.
Aurora chciała mu podziękować, ale nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Na sąsiednim krześle usiadła blondynka, ta sama, która rozpoczynała zebranie. Wyglądała sympatycznie, ale w jej oczach czaiło się coś niepokojącego.
- Steve mówił, że chciałabyś się do nas przyłączyć – zaczęła przyjaźnie. – Powiedz, dlaczego wybrałaś właśnie Czerwoną Młodzieżówkę?
- Mój ojciec... – Aurora wypiła jeszcze jeden łyk wody, po czym odłożyła szklankę. – Mój ojciec był zwolennikiem Idei. Kilka miesięcy temu znalazłam jego książki i papiery. Mama włożyła je do kartonu i schowała za szafą – nie chciała, żebym na nie trafiła. Ale nie wyrzuciła ich, a przecież mogła, prawda? To znaczy, że Idea nie może być zła...
- Oczywiście, że nie jest zła – roześmiała się Karen. – Twój tata z pewnością wiedział, co robi. Mieszkacie razem?
- Nie, nigdy go nie poznałam. Mama wcale o nim nie mówi... Wiem tylko, że z pochodzenia był Rosjaninem.
- Bardzo interesujące. Pewnie chciałabyś wiedzieć o nim coś więcej? – domyśliła się szefowa Czerwonej Młodzieżówki. – Obiecuję, że spróbujemy poszperać w naszych dokumentach. Skoro był w organizacji, to z pewnością musiały zostać jakieś ślady w aktach.
- To znaczy... to znaczy, że zostałam przyjęta? – Aurora miała wrażenie, że śni. Marzyła tylko o jednym – żeby ten sen trwał jak najdłużej.
- Tak, towarzyszko. Z dniem dzisiejszym rozpoczęłaś nowe życie. Mam nadzieję, że będziesz umiała wykorzystać swoją szansę.

cdn


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 22:27, 23 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Pon 20:07, 13 Lut 2006    Temat postu:

Mniam mniam, pyszne było Wink Czy mogę przypuszczać, że w najbliższych odcinkach dowiemy się czegoś więcej o tatusiu Aurory? Oby. No i oczywiście proszę o duuużo Lupowa. I utrzymanie tego samego, wysokiego poziomu. I życzę przychylności Wena Twórczego!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 20:45, 13 Lut 2006    Temat postu:

Matko, pewnie że pychota. Poza tym uwielbiam te wszystkie imiona rosyjskie, mrrrrr!!! Choć mi się trochę mylą i muszę cofać.
Jak zwykle mnie nie uwzględniono w takich tekstach Sad ani tu, ani w serii knajpianej, a przecież jestem lunatyczką i się udzielam. Już. Bo wcześniej miałam ograniczony Net.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 20:50, 13 Lut 2006    Temat postu:

Oj nie martw się, Natalie. Opowiadanie się jeszcze nie kończy i myślę, że każdy znajdzie w nim swoje miejsce. Tylko nie mogę wszystkich na raz powpychać, bo wyjdzie z tego chaos na kółkach, a nie w miarę spójna fabuła. No i nie każdy dostanie większą rolę, bo kurka pieczona samych pierwszoplanowców być nie może Wink Zaznaczam, że nie wybieram bohaterów "po sympatii", czy na jakichś specjalnych zasadach. Po prostu wrzucam tych, którzy mi pasują do koncepcji i rozwijam dany motyw albo i nie.
W pierogach wszystko się zdarzyć może! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:09, 13 Lut 2006    Temat postu:

Ojej!
*zachwycona, rozpływa się*
Ojejejejejeeeee... Ja tam chcem jeszcze wujcia Seva xD No i o tatusiu więcej! Huhuhu...
Aj, biedna Meg, przeze mnie kłopotów się nabawi, heh...
Jaka ja tu odważna! I temperamentna!...
Ach, uwielbiam pierogi, uwielbiam twój styl pisania, uwielbiam...
szkoda tylko, że Trockiego nie było... Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indygo
srebrnogrzywy bimbrowiec



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: home

PostWysłany: Pon 21:40, 13 Lut 2006    Temat postu:

Jezu, ale mnie tu dużo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Wto 0:02, 14 Lut 2006    Temat postu:

Czyżbym słyszała gorycz w głosie Indygo?

Pierooogiii... Uwielbiam! Aurora, czy ty aby na pewno jesteś w Krukolandzie? Bo mnie to zakrawa na bardzo gryfońskie zachowanie, bez obrazy dla wszystkich członkiń szacownego domu lwa.

I Sevcia też trochę brak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Wto 17:16, 14 Lut 2006    Temat postu:

*gryzie paznokcie*
Na wszystkie członki Merlina, dziecko, dziecko, coś Ty zrobiła? Myślisz, że dlaczego o tatusiu nie rozmawiamy? Co? Oj, dziecko, dziecko... Wrzodów się przez Ciebie nabawię...
Hekatko - czud miód, pisz pisz, bo chcę się dowiedzieć więcej o moim mężu i poczynaniach mojej nastoletniej córeczki. I wujciu Sevie'm, również. No BA! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel
księzniczka księżycowej poświaty



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mare Imbrium

PostWysłany: Wto 21:00, 14 Lut 2006    Temat postu:

łaaaa! Pirozki! Pirożki! Mniam, mniam, mniam! Zastanawiam sie, czy mnie nie mozna wcisnąć...? Bo ja to taka rewolucjonistka jestem. A rewolucje robie wtedy, gdy widze, ze sytuacja podoba sie nie tylk mnie, ale i innym. I że ma to służyć wielu ludziom. a własciwie im lepszym bytom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki / Lodówka trolla Świreusa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin